Moja przygoda z grami jest burzliwa i pełna paradoksów. Nie będę może bawił się w archeologię i wspominał o czasach „Amigowych” tylko skupię się płaszczyźnie pecetowej i zacznę od pierwszego komputera z prawdziwego zdarzenia, jaki sprezentowałem sobie w wieku 19 lat dzięki funduszom zarobionym podczas wakacyjnego wyjazdu do pracy za granicą. Udało mi się wtedy…