Witamy ponownie i jak zwykle serdecznie po długiej przerwie.
Milusińscy, długo by i jałowo pisać, cóż stało się z Nerdziuchem na przestrzeni ostatnich miesięcy; w telegraficznym skrócie przybyło nam czasowych oraz finansowych obciążeń w postaci własnych czterech kątów oraz zajęć związanych z ich aprowizacją, żeby nie spać wiecznie na zafoliowanym materacu jak te dziady kalwaryjskie i w międzyczasie mieć czas na obowiązki zawodowe, ALE! Nasze zaimprowizowane studio niemieckie nadal działa, mamy przez ten czas nagromadzonych tři prdele nowości i nie pozostaje, niż pozwolna powrócić do naszej blogowej nerdziej rutyny. Wszystkim, którzy okazali się wiernymi odbiorcami naszych treści i nie odfollowowali śpiącego kanału, jak również tym, którzy ku mojemu niemałemu zaskoczeniu w międzyczasie dołączyli ogromnie dziękujemy i postaramy się stopniowo na nowo wypełniać kalendarium dodanych postów.
Zaczniemy dosyć skromnie od niniejszej angielskiej publikacji słownika ilustrowanego części drugiej prequeli naszej ulubionej space-operowej franczyzy. Niedorajda ten już od jakiegoś czasu leżał na naszych półkach kupiony za – serio nie pamiętam – ale dosyć symboliczne pieniądze jako towar śmigany i macany, choć w świetnym stanie. Aha – nie muszę chyba dodawać, że wydanie jest historyczne i już zasadniczo niedostępne, chyba, że jak my wysznupiecie gdzieś z drugiej ręki.
Format jest choć archiwalny to znany i lubiany, mamy tu 64 strony kredowego papieru dobrej jakości w twardej oprawie. Co trzeba zaznaczyć, to że jeśli istniejąca seria słowników tego typu dla nowej trylogii 7-9 wykazywała się niegdy wręcz przytłaczającą odtwórczością – tu macie Rey, tu Kylo, tu jest jego saber, aaabbbs i ała na buźce, a tu dlaczego czasem nosi a czasem nie nosi maski, której nie potrzebuje; to z istoty rzeczy część druga osadzona w odległym i innym kontekście tematycznym, postaciowym i planetarnym wykazuje dosyć sporą świeżość pod względem zawartości. Mamy w niniejszej książce stąd plansze w edycji słowników z serii prezentowanej tu wcześniej niewidywane, jak te poświęcone Senator Padmé Amidali, Anakinowi jeszcze przed przejściem na ciemną stronę mocy, Bounty Hunterce Zam Wesell, zakapiorom z podświatka Coruscant czy pannom ze stołecznych klubów nocnych, których rozbrajające outfity bardziej przypominają wczesne lata 00′ niż jakąkolwiek międzyplanetarną bibę. Dalej jest także informator Obi Wana, czteroręki chef z Dexter’s Dinera, Jocasta Nu wspomniana przy okazji archiwum Jedi (zresztą wspominana dosyć szeroko w komiksach), wysocy i smukli Kaminoanie, ekwipunek prokurowanych przez nich klonów oraz nasz pierwowzór genetyczny Jango Fett i jego późniejszy spadkobierca Boba. Dosyć szeroko mówi się także o separatystach, klanie bankowym i gildii handlowej oraz – co bardzo ciekawe – o geonozjańskiej arystokracji, w tym o skrzydlatym naczelniku plemienia Poggle. Mamy także krótki przegląd Jedi, łącznie z tymi mniej znanymi jak Kit Fisto, Luminara Unduli, Barriss Offee i Shaak Ti jak i informacje o podstawach walki mieczami świetlnymi.
Resztę pozostawie waszej hojnej organoleptyce, mnie jednak album istotnie się spodobał i jak to już bywało wcześniej – stanowi on przyjemne odświeżenie i uzupełnienie informacji, których w trakcie seansu mogło zabraknąć.
Ahoj i cześć – jeszcze raz dziękujemy za przychylność i cierpliwość i wkrótce kolejny update!
7/10