Po krótkiej przerwie powracamy do tematyki albumów tematycznie legowych a obfitujących w ciekawe zdjęcia czy artworki. W tym konkretnym przypadku mamy przykład inicjatywy fanowskiej fińskiego fotografa z Helsinek imieniem i nazwiskiem Vesa Lehtimäki, który jako jeden z wielu nas, AFOLi, jest autorem rozlicznych zdjęć obrazujących życie w odległej galaktyce z wykorzystaniem produktów duńskiej marki i artystycznym zacięciem. Prace Vesy uzyskały błogosławieństwo dyrektorów i managerów klockowej hiperkorporacji oraz wersję hard copy w postaci tej właśnie książki wydanej jak jej wiele podobnych nakładem wydawnictwa Penguin Random House w Wielkiej Brytanii już w 2015 roku. Książka śmiga po Internetach za zupełnie śmieszne pieniądze od bodaj 17EUR za nowy hardback, czyli mamy tu ofertę dosyć atrakcyjną.
Jak już wposmiano, mamy tu wielkoformatową twardą oprawę liczącą sobie aż 175 stron dużych fotografii i takowych rozkładówek scen rozdzielonych zasadniczo do trzech rozdziałów – Tatooine, Hoth oraz Endor. Poza tym mamy jeszcze krótką przedmowę oraz wstęp, rozdział czwarty prezentujący kulisy produkcji zdjęć, skice oraz wywiad z twórcą. Na zakończenie książki mamy indeks zawartych w niej fotografii z odpowiadającymi numerami stron.
Książka jest z pewnością interesującą i estetycznie satysfakcjonującą ciekawostką przedstawiającą w wielkim formacie to, co wielu Lehtimäkiemu podobnych przedstawia do wglądu na licznych profilach Instagrama i Facebooka. W tym względzie można online znaleźć wiele prac stanowiących godną jeśli nie przytłaczającą konkurencję do zawartych w tej książce raczej prostych, choć pięknie sfotografowanych scen z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Co moim zdaniem niedomaga w tym miejscu to fakt dosyć seryjnych i mało kreatywnych obiektów na fotografiach – zdecydowanie nie znajdziemy tutaj ciekawych rozbudowanych MOCów czy odtwarzania kultowych scen z filmów czy animacji – raczej są to – powtarzając się – kolejne proste choć artystyczne ujęcia z ciekawym wykorzystaniem światła czy elementów natury. Szczególnie ciekawie moim zdaniem prezentują się całostronowe portrety czoćby Greedo, Chewbacki, chromowanej wersji C-3PO czy gamorreańskiego prosiaczego strażnika znanego wam z Pałacu Jabby the Hutta, który swoją drogą także załapał się na dosyć interesujący portret w lekkiej estetyce konturowego aktu.
Zdecydowanie nie nazwałabym tego wydawnictwa must-havem, wiele tak samo dobrych jeśli nie lepszych prac znajdziecie w niezmierzonych zasobach wspomnianego Instagrama, jest to jednak bardzo przyjemna estetycznie artystyczna podróż w krainę klocków LEGO, co wobec niskiej ceny tego wydawnictwa zdecydowanie przemawia za tym, że znajdzie ono swoich nabywców.
7/10