Jak już zdołaliśmy was przyzwyczaić, mamy tu dalszy odcinek opowieści archiwalnych o setach starych, mniej i bardziej udanych (choć na tym tle staramy się być dosyć selektywni). Tym razem na naszym stole wylądował zabytek z roku 2012 i choć pewnie pomyślicie, że to już kawał czasu, chodzi w istocie o lifting zestawu jeszcze starszego, bo z roku 1999, wówczas jeszcze LEGO System, z pierwszymi wersjami nadal żółtych figurek z uniwersum Star Wars. Zmiana zdecydowanie wyszła tej konstrukcji na dobre; choć oba pojazdy mają podobną linię, to diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach i jakości wykończenia oraz puli w międzyczasie wypuszczonych nowych, oblejszych moldów. Wobec wersji z roku 1999, niniejszy set wprowadza jeszcze jeden dosyć kluczowy dodatek, będący dziś elementem decydującym o absurdalnych cenach setu na rynku wtórnym – mamy tu pierwszy i ostatni raz w historii LEGO Star Wars figurkę Królowej Amidali. Nawet u fanów LEGO sceptycznych wobec wyglądu i konstrukcji tego setu, figurka ta osiąga sama w sobie ceny cca 50EUR i więcej, czyli nie wiele mniej od ceny katalogowej całego zestawu w chwili wydania w 2012 – 69.99EUR.
Mamy tu 465 części oraz aż cztery figurki – wspomnianą Amidalę w sukni na obłej podstawie i z ekskluzywnym odlewem fryzury z lekko gumowego plastiku, dalej Qui-Gon Jinna, młodego Obi-Wan Kenobiego z prehistorycznym odlewem włosów i Jar Jar Binksa. Poza Amidalą, dla setu są także ekskluzywni Qui-Gon i Obi-Wan, Jar Jar z kolei pojawił się jeszcze w dwóch innych setach, m.in. w omawianym tu już 7929 The Battle of Naboo; przy czym domyślam się, że ekskluzywność dwóch pierwszych polega przede wszystkim na alternatywnych wyrazach twarzy obydwu, gdzie mają oni aparaty do oddychania. Królowa Amidalq nie mieści się na pokładzie, pomimo stosunkowo sporej ilości miejsca – i nic w tym dziwnego, ponieważ zgodnie z chronologicznie pierwszą częścią Star Wars nigdy jej na pokładzie łodzi podwodnej Jar Jara nie było.
Wobec starocia z roku 1999 zdecydowanie przyjemnie zaoblono kształty pojazdu – i nie chodzi tu tylko o boczne i tylne slope’y, ale także pokrywę odłączanej mini łodzi, w której zgodnie z dołączoną do produktu instrukcją znajdować ma się wkurzający Gungan. Inaczej dochodzi także to wyodrębnienia z konstrukcji tej ostatniej – jest to po prostu tylny fragment łodzi dołączony na zaczep i tak też łatwo odmontowywany – nie ma tu już potrzeby – jako to było w wersji z 1999 – składania odrębnego pojazdu z dodatkowych klocków, w tym łopatek i silników przechowywanych z tyłu pojazdu. Jak wspomniano, jest tu całkiem sporo miejsca – w przedniej kabinie można spokojnie pomieścić wszystkie trzy figurki, w jednej z dwóch pozostałych mamy wypełniacz w postaci luźno tam wrzucanej bomby z pomarańczowych cone’ów bez powiązania z fabułą epizodu pierwszego; w ostatniej zaś LEGO poleca nam chować pelerynki dwóch Jedi. Nigdy wcześniej ani później LEGO nie wykazało się taką przenikliwością w zakresie użytkowania i konserwacji łatwo strzępiących i gniotących się płóciennych elementów garderoby, stąd zakładam że na jakimś etapie prac projektowych zespół po prostu uświadomił sobie, że jest za dużo pustej przestrzeni i nie ma czym jej zapełnić – innego wytłumaczenia dla wyodrębnienia pływającej szafy na cennym miejscu pokładowym znaleźć nie potrafię.
Jako skromny element playability mamy od dołu dwa flick-fire missiles, poza tym zestaw nie ma innych aspektów pompujących faktor swooshabilityTM. Nie do końca zachwyca mnie także kompozycja kolorystyczna, na którą składają się na dobrą sprawę tylko stare odcienie niebieskiego i dwie warianty odświeżonego bluish gray. Warto jednak zaznaczyć, że wraz z mijającym czasem, zestaw obrósł i nadal obrasta w kultowość, zarówno poprzez podjęty, poza tym dosyć rzadki temat trylogii prequeli jak i wspomnianą konfigurację figurkową. Zdecydowanie warto zapolować na set na rynkach wtórnych, zaskakująco często da się go wyłowić za stosunkowo sensowną cenę 40-50EUR.
8/10





















