Zapachnie dziś lekko ponownie stęchlizną, gdyż niniejszym wyciągamy z archiwum taki oto zestaw z roku 2011. Rzecz osadzona jest fabularnie w serialu animowanym Clone Wars, liczy sobie ledwie 155 części oraz debiutowała na rynku w czerwcu tego roku za cenę odpowiednio 30USD oraz 40EUR, oznaczona targetem wiekowym odbiorcy 7-12.
Konstrukcja jest niewielka i stosunkowo prosta, choć nie sposób odmówić jej pewnej kreatywności – mamy tu dwie części budowane analogicznie jako ta wierzchnia z kokpitem oraz ta spodnia z niewielką przestrzenią ładunkową skrywającą bombę, zaś obie łączymy studami do wewnątrz za pomocą pinowych klocków dołączonych do krótszej części silnikowej wykorzystującej cylindryczny spód w barwie Reddish brown, w którym montujemy zwykle symbolizujące działa półkule w odcieniu jasnej szarości. Pomiędzy obiema połowami pojazdu mamy zamontowane na zawiasie pojedyncze symboliczne działko ze swobodą horyzontalnego obrotu na płaszczyźnie 180 stopni. Całościowo kompozycja kolorystyczna utrzymana jest we wspomnianym odcieniu Reddish brown, rzadszym kolorze Dark Orange oraz ciemnej i jasnej szarości nowego typu z pojedynczymi elementami czarnymi.
Z zestawem otrzymujemy trzy figurki, co jest wynikiem na tak mały zestaw bardzo atrakycyjnym, zwłaszcza, jeśli pochylimy się nad tym, z czym konkretnie mamy tu do czynienia. A dostajemy tu pięknie wyposażonego Clone-Commandera Cody z jednostronną główką, zestawem antenek oraz symbolicznych światełek, wizjerów, sukienką i śliniaczkiem; dalej fiutogłowego Ki-Adi-Mundi w starej wersji bez printu na nóżkach oraz geonozjańskiego pilota, który poza niniejszym był także do wyrwania z wsadem kalendarza adwentowego z 2013 roku. Poza tym mamy tu figurki ekskluzywne i bardzo rzadkie i atrakcyjne.
Cóż, dostępność niniejszego zestawu jest już niezwykle mizerna, przynajmniej w kompletnej wersji z niezwykle cenną figurką Cody’ego, którego próżno szukać gdziekolwiek indziej. Choć niedawno LEGO zapowiedziało wskrzeszenie tej figurki w fantastycznym, spodziewanym w nadchodzących miesiącach nowym modelu AT-TE, będzie to zabawa bardzo droga, gdyż sięgająca powyżej 100EUR. Moim zdaniem w obu przypadkach warto się nad tematem pochylić, jeśli nie z przyczyn sentymentalnych to na pewno inwestycyjnych, gdyż dowódcy wojen klonów osiągają aktualnie dosyć absurdalne ceny na rynkach wtórnych i w moim odczuciu nie ma się co spodziewać ich przeniknięcia do tańszych setów czy nawet wielu setów w ogóle – będzie to towar niszowy i posiadany przez nielicznych.
Zestaw niniejszy oceniam wysoko już jako swego rodzaju kulciaka, z fantastycznym wsadem figurkowym o wartości kolekcjonerskiej.
7/10