Było właściwie jedynie kwestią czasu, kiedy Nerdziuch zostanie nakarmiony tym zestawem i to co najmniej z kilku bardzo oczywistych powodów. Po pierwsze, jak pewnie zauważyliście, jesteśmy fanami serii The Mandalorian i zestaw ten przynosi ze sobą na pokładzie kilka unikatowych postaci z drugiego sezonu naszej ulubionej opowieści o małym pięćdziesięciolatnim bobo, po drugie zaś jest to przyjemny lifting zestawu prezentowanego tu wcześniej Pre Vizsla’s Mandalorian Fighter (9525) z 2012 roku, stąd nie mogliśmy się doczekać uzupełnienia tych dwóch kolekcji jednocześnie.
Niniejszy zestaw jest tegoroczną nowością w ramach legowej franczyzy Star Wars – mamy tu 544 elementy, cezura wiekowa 9+ oraz przy pomyślnych wiatrach trochę ponad 200 cebulionów – Ceneo krzyczy ceny w okolicach 220PLN i raczej za mniej nie będzie, a już w ogóle nie spodziewałabym się spadku tej ceny do poziomu poniżej dwóch stów, ale kto wie – błagajcie, a będzie wam dano, czy coś takiego.
Konstrukcja jest bardzo podobna do tego, co widzieliśmy w starszym bracie tego pojazdu dziewięć lat wcześniej – mocowanie skrzydeł, jak i obrotowej kabiny wykorzystują kubek w kubek te same rozwiązania czy nawet elementy; gdzie pojawiają się różnice, to przy aranżacji bardziej wyrafinowanej struktury poszycia skrzydeł w nowej wersji. Można się jednak tego było spodziewać – zarówno kompozycja kolorystyczna, jak i struktura samych plate’ów zestawu 9525 dosyć kiepsko się zestarzała i jak dla mnie trąciła wręcz prehistoryczną atmosferą starych zestów Space z mocno basicową kolorystyką. Ten schemat przyjemnie w moim odczuciu odświeżono włączeniem kolejnych odcieni niebieskiego, ponadto kształt skrzydeł jest bardzo efektownie i szczegółowo wyprofilowany oraz wykończony, dzieki czemu aktualnie zestaw o wiele bardziej cieszy oko.
Podobnie, jak w przypadku poprzedniego modelu, mamy tu wspomnianą obrotową kabinę z podwójnymi siedziskami oraz uchylaną i oblepioną pokrywę, co moim zdaniem jest raczej średnim pomysłem – wraz z upływem czasu można spodziewać się znanego nam z poprzedniego modelu rozkładu, kruszenia i zabrudzeń naklejek, co wygląda mocno niefajnie, ale co ja mały żuczek będę gadać z korporacją. Nowy model, w przyciwieństwie do starego, nie jest szczególnie przystosowany do ekspozycji w pozycji lądowania – brak tu jakiegokolwiek, ukrytego czy jawnego podwozia, zaś oparcie pojazdu, jak zobaczycie niżej, grozi uruchomieniem spring-loaded shooters i natychmiastowym zagubieniem strzałek. Dodatkowo, w uzbrojeniu naszego Starfightera otrzymujemy jeszcze parę studshooterów po bokach kabiny.
Z zestawem otrzymujemy trzy ekskluzywne figurki i.e.: Bo-Katan Kryze, Gar Saxon oraz Mandalorian Loyalist, które – spodziewam się – będą rynkową dźwignią popytu na ten zestaw, zwłaszcza z uwagi na ich niezwykle wysoką jakość wykonania i poziom szczegółów. Jedynie Bo-Katan otrzymuje alternatywny wyraz twarzy (oraz alternatywne nakrycie głowy w postaci krótkiego rudego boba w stylu „I want to speak with your manager„), Gar Saxon z kolei wprowadza premierowe wykorzystanie rogatego hełmu, jaki niebawem zobaczycie tu także w zestawie z mandaloriańską kuźnią. Lojalista to swego rodzaju liftingowany reboot starego anonimowego niebieskiego mandalorianina z battlepacku 7914, jakiego zgrubsza widzieliście w starej wersji pojazdu – tylko wiecie, nadruki na nóżkach, szmery-bajery i tak jakby luksusowo tu jest. Wszystkie figurki wyposażone są w jetpacki starego typu.
Nowe produkty serii Star Wars nadały tej linii poniekąd nową jakość resuscytując ten produkt z niebytu nieciekawych zestawów 9. epizodu dzięki potędze spinoffa i to właśnie kolejne spinoffy będą moim zdaniem tym, co ocali nie tylko Gwiezdne Wojny jako uniwersum i historię, ale także ich licencyjny merch, gdzie tylko ktokolwiek zdecyduje się ten temat podjąć. Zacieram więc ręce na kolejne zestawy LEGO Star Wars a niniejszy produkt oceniam wysoko.
8.5/10