Dziś pierwszy drobiazg z naszego klockowego haulu na Black Friday 2020 – lekko rozbudowany battlepack z clonetrooperami i aż dwoma pojazdami. Różnie to bywa z battlepackami z LEGO – bywają mniej lub bardziej udane jak i – jak twierdzą niektórzy – w różnym stopniu spełniają domyślny pattlepackowy cel czyli masowy zakup i budowę armii. Podczas kiedy niniejszy czy inne minizestawy z epoki wojen klonów jak pomarańczowo-zielony 7913 czy bardzo drogi i aktualnie rzadki w MISBie 7655 nadawały się do niniejszego celu idealnie, tak już znienawidzony przez fanów Jedi & Clone Troopers Battle Pack 75206 co prawda darował nam dwóch klonów ale niestety w towarzystwie pary niezbyt spektakularnych Jedi Barriss Offee i „fiutogłowego” Ki-Adi Mundi, więc jego zastosowanie w powyższych wyścigach na masy takich samych figurek było ograniczone. Szczerze powiedziawszy nie jestem w tym temacie szczególnym zamordystą i uważam, że wiele nieortodoksyjnych battlepacków przyczyniło się do zdrowego wyważenia figurek na rynku, jak to się stało np. dzięki Bounty Hunters 75167, z których przykładowo Bossk i Dengar byli wcześniej dostępni tylko w bardzo drogich setach. Z innej beczki, z tego co ćwierka się na Internetach, niniejszy set jest rezultatem działania oddolnego lobby fanów i został odtrąbiony jako łaskawa odpowiedź mega-krwiożerczej korporacji na nacisk konsumenta – ciężko ocenić, jak na tym wyszła sprzedaż, ale biorąc pod uwagę jak konserwatywna jest grupa LEGO i jak – co czasem dla mnie niepojęte – nie wykazują oni najmniejszego nawet zainteresowania zebraniem pieniędzy leżących na ulicy, biorąc pod uwagę błagania wygłodniałych fanów; z pewnością całą akcję można nazwać sukcesem.
Mamy tu istotny dla fabuły wojen klonów 501. Legion tzw. klonów wyborowych, którym dowodzili Anakin Skywalker, Ahsoka Tano oraz Kapitan Rex. Żadnej z tych postaci na wyposażeniu zestawu nie ma i pewnie szczęśliwi własciciele osiągającej spore ceny figurki kapitana Rexa oddetchnęli z ulgą – mamy z kolei czterech niebieskich klonów-piechurów i jednego jet troopera z niebieckim plecakiem. Gratis otrzymujemy dwa droidy do wyżywki jako mięso armatnie oraz łazik i całkiem zgrabny BARC speeder mieszczący jednego klona na pokładzie, łącznie sześć figurek i niespełna 300 części. Trzeba przyznać, że jak na reboot przystało, są to konstrukcje bardzo dobrze znane i chodzi tu właściwie o crossover dwóch starych zestawów – podobny BARC speeder lecz w kolorze wykończenia dark red był wypuszczony w 2013 roku pod numerem katalogowym 75012 i to on nota bene zawierał tę cenną figurkę Kapitana Rexa, AT-RT walker z kolei to odświeżona wersja konstrukcji z tego samego roku pod numerem katalogowym 75002 – oba możecie sobie obejrzeć w naturze niżej i sami ocenić.
Figurki są świetne, co ciekawe mają ciemniejsze główki klonów odpowiadające karnacji Django Fetta, bardzo ładnie wykonano nadruki, bardzo przyjemny, choć raczej nie nowy, jest też odlew hełmów. Mnie się BARC speeder w wersji niebieskiej podoba, to większa i jak już wspomniano wdzięczna konstrukcja, łazik AT-RT też jest całkiem OK, pomimo ograniczonego zakresu ruchu nóżek i symbolicznej ilości „legalnych” ustawień na podłożu.
Szczerze powiedziawszy, najnowszy starwarsowy wsad katalogu LEGO nie zerwał mi gatek z tyłka i pod tym kątem planujemy nasze zakupy raczej mocno selektywnie – Ahsokę mamy już z raczej lepszego setu nr 75013, również z 2013 roku, mamy także starszą wersję Final Duel z 2016, której zmiany są jedynie kosmetyczne, poza pro forma namontowanymi na piętrze obklejonymi panelami. Są naturalnie w palecie produktów jaśniejsze strony, jak choćby odświeżony AT-AT z Hothu, nie zaś w wersji New Order z nowej trylogii (zestaw ten zresztą z nie do końca jasnych przyczyn poszybował cenowo w górę, co jest prawdopodobnie pleonazmem, ale czego oczekujecie od bloggera?), jest naturalnie absolutny must-have w postaci Cantiny Mos Eisley, która z czasem z pewnością tu zagości, jest kilka drobiazgów w postaci Chatki Obi-Wana (będzie), są przyjemne póki-co exklusivy z Mandalorianina (będą), natomiast Knights of Ren™ Transport Ship za bagatela 70EUR, Resistance I-TS Transport (100EUR) czy nikomu do niczego niepotrzebny General Grievous’s Starfighter™ (to właściwie reboot setu 7656 z roku 2007, który wala się niechciany przez nikogo w ilościach masowych w obrocie wtórnym za 1/3 ceny) za kolejnych 80EUR to po prostu rozbój w biały dzień i raczej się ich tu nie spodziewam. Na tle tej jakże częstej dla mnie dygresji chciałam zaznaczyć, że w tej całościowo mocno średniej ofercie Star Wars niniejszy battle pack zdecydowanie warto mieć – wszystkie znaki na klockowym niebie wskazują także, że będzie to w przyszłości set poszukiwany i cenny więc krótko mówiąc – warto.
Bleiben Sie swooshable!
7/10






















