Nie jesteśmy szczególnymi fanami serii Microfighters, i choć rozumiemy, że w tym szaleństwie jest metoda i że linia tych produktów ma swoich oddanych fanów kolekcjonujących cokolwiek co w Star Wars kiedykolwiek latało czy pełzało, niespecjalny entuzjazm budzi w nas idea corocznego gromadzenia kolejnych micro-Sokołów Millennium. Ten set jednak zaprezentował się w naszych oczach o wiele atrakcyjniej bo: 1) ma fenomenalną figurkę SandTroopera w pełnym rynsztunku z plecakiem i pouldronem, którego ostatni raz widzieliśmy w starej Kantynie Mos Eisley 2) jest tu Dewback!
Ano właśnie, Dewback. Tego kojarzyliśmy głównie właśnie z rzeczonego kultowego setu z Tatooine, gdzie to rodzime dla tej planety zwierzątko pojawia się w formie nakrapianego odlewu, stąd początkowo mieliśmy obawy, jak uda się te obłe gadzie kształty przelać w kanciasty format klocków, okazało się jednak, że niepotrzebnie. Klockowy Dewback jest uroczy, rozbraja dużymi nadrukowanymi ślipiami, zgrabnym łebkiem i krótkim ogonkiem, całkiem zgrabnie działają także punkty artykulacji z przodu i z tyłu.
Moduł ucieczki jest tu symboliczny i w sposób typowy dla serii mocno poniżej skali minifigurek, ma to jednak swój czar i jest spójne z resztą zestawu. Przy okazji udało nam się zagarnąć kolejnych już w naszej kolekcji R2D2 i 3CPO.
Bardzo sympatyczny i przydatny w ramach chwili oddechu zestaw. Niezależnie od tego, czy ktoś jest fanem serii microfighters czy też nie, warto się w zestaw zaopatrzyć już chociażby dla taniego uzyskania kompletnej figurki SandTroopera.
7/10





