Niniejszy zestaw był swego czasu na heads-upie na Facebooku, stąd kwestią czasu było jego zarzucenie na Nerdziucha, co niniejszym czynimy. Zestaw wydany był w roku 2020 na pierwszej fali produktów tej linii, co warto wspomniej wobec właśnie zbliżającej się drugiej serii; liczy sobie 1629 elementów i opatrzony jest tagiem 10+. Od czegóż tu zacząć – zachwycaliśmy się już franczyzą Monkie Kid przy okazji poprzednio tu omawianego Pigsy’s Food Trucku 80009 i w tym aspekcie nic się nie zmienia; jest tylko jeszcze potężniej, jeszcze spektakularniej i jeszcze bardziej wyjątkowo – krótko mówiąc, niniejszym Monkey King Warrior Mech wjeżdża na Nerdziucha na pełnym SWAGu i jest tego wart.
Zestaw składa się z olbrzymiej wersji mechanicznego małpiszona, mini-modulara ze stacjonarną restauracją Pigsy’ego, wyposażoną kawalerką Monkey Kida z wysadzaną prawą ścianką i automatem do gry, dalej z małej struktury z drzewkiem owocowym, dosyć pokracznym przeciwnikiem naszego bohatera obsługiwanym przez już wcześniej prezentowane tu byczki, chmurki na transparentnym barze dla Monkey Kinga oraz aż sześciu figurek.
Zasadniczo każdy element zestawu trzyma wysoki poziom – dołączony mały budynek wygląda świetnie i jest doskonale wykończony z dużą ilością detali i przyjemnym wyposażeniem kuchni i sypialni Monkie’go wyklejonej plakatami. Na zewnątrz ponownie na murku znajdujemy paczkę nudli z przybytku Pigsy’ego ze szczegółowo nadrukowanym przezroczystym tile’em, zaś obok jest obklejony aż pięcioma naklejkami automat do gry przywodzący na myśl miejskie zestawy Ninjago. W tym samym miejscu mamy też słup wysokiego napięcia z montowaną reklamą restauracji naszego prosiaka, ponownie z oklejonymi białymi tile’ami. Z zewnątrz mamy znane z foodtracku menu, ciasteczka, dodatki i garnek, zaś wewnątrz zobaczymy umorusany piec do gotowania z piekarnikiem oraz gaśnicę. Wygląda to bardzo dobrze i zdecydowanie sam ten budynek byłby dla mnie pożądanym produktem, niezależnie od pozostałej zawartości pudełka.
Ponadto otrzymujemy wspomniane drzewko z montowanymi różowymi owocami oraz pięknie wykończony białymi slope’ami i tile’ami obłoczek, na którym jak już pewnie niektórzy z was wiedzą, przemieszcza się Monkey King w wersji figurkowej. Najbardziej rzucającym się w oczy słabym punktem zestawu jest pokraczny i zwyczajnie brzydki mini mech byczków Generała Ironclada oraz jego pomocnika o imieniu Growl, który to termin jest naturalnie wszystkim fanom black i death metalu pojęciem bardzo bliskim – swoją drogą we wspomnianym foodtracku Pigsy’ego para dołączonych byczków nosiłą imion Snort i Grunt, co jest całkiem przyjemną zabawą z odbiorcą. Zestawienie tytułowego wielkiego Warrior Mecha i tej pokraki jest całkowicie absurdalne – nie chcę zabrzmieć jak wykładowca na zajęciach z procesu karnego, ale zasada równości broni jest tu zdecydowanie niedotrzymywana.
No i na koniec mamy wspaniałą konstrukcję główną, czyli Monkey King Warrior Mecha i na początek pozwólmy, aby wypowiedziane było, co oczywiste dla oka – model wygląda po prostu fenomenalnie. Jest to konstrukcja bardzo pokaźna, w wysokości mierząca ponad 45cm łącznie z długimi wypustkami na szczycie głowy. Mamy tu sporo efektownych dodatków z vinylowej złotej folii oraz odpowiadający wersji minifigurkowej długi czerwony płaszcz z materiału, który jest tu na miejscu głównie aby zakryć niezbyt estetyczny tył figurki. Całościowo mech jest utrzymany w bardzo efektownej kombinacji czerwieni, żółci i złota z drobnymi elementami turkusowymi i faktycznie jest tu multum cennych elementów w barwach złota, których w tej ilości próżno będziecie szukać w innych zestawach.
Model jest bardzo solidnie skonstruowany – przykładowo łączenie ramion i korpusu odbywa się z wykorzystaniem aż trzech zawiasów dla każdego ramienia, podobnież staw kolanowy to dwa rzędy podwójnych zawiasów kulkowych, co zapewnia temu całościowo bardzo ciężkiemu modelowi sporą stabilność i chroni go przez niepożądanym składaniem się konstrukcji; z drugiej strony jednak takie wielokrotne łączenia ograniczają ruchliwość poszczególnych stawów i rezultatem wyżej wspomnianych operacji jest na przykład kompletne zablokowanie stawów kolanowych czy ograniczona ruchliwość modelu w łokciach. Pomimo to jednak, zestaw ma całkiem spory zakres pozowalności, co spróbuję wam zaprezentować niżej – jest tu dosyć sporo „legalnych” ustawień pozwalających na utrzymanie figurki w pionie. Wobec jednak całej ekwilibrystyki, jakiej dopuścicie się na kolejnych etapach budowania, swooshability nie jest aż tak porywajace jakby się mogło wydawać – model jest nadal dosyć delikatny i nawet standardowe nadawanie mu kolejnych póz jak niżej grozi utratą i odpadaniem niektórych części, jak na przykład palców dłoni czy złotych paneli okalających kostki i ramiona, które niestety montowane są często jedynie na podwójnych czy nawet na pojedynczym ramieniu robota. Naruszenie całkowitej integralności modelu jest dosyć trudne, więc pozwole sobie na takie niezręczne ujęcie sprawy – trochę się nim pobawić można, ale tak nie-za-bardzo, no tak „akurat” i przy okazji trzeba sumiennie zbierać, to co odpadnie.
Wykończenie modelu to absolutna ekstraklasa – od elementów vinylowych efektywnie zasłaniających mniej estetyczne elementy konstrukcji jak stawy czy elementy technicowe. Poza wszędobylskim złotem mamy tu także sporo drobnych części idealnie dodających zestawowi szczegółowości – na przykład fantastycznie wykończona jest głowa małpiszona. Jak zwykle pewnym minusem tego zestawu jest mnóstwo naklejek, choć i tak połowa z nich ląduje w wyposażeniu modulara – na samym mechu jako na głównej konstrukcji ich ilość jest akceptowalna. Do zestawu dołączona jest także ponad czterdziestocentymetrowej długości laska, którą mozemy zamontować w dłoniach mecha za pomocą dosyć zręcznie ukrytych stawów kulkowych – choć taka konfiguracja ogranicza w naturalny sposób ruchliwość figurki, nadaje ona modelu dodatkowej szerokości i potęguje onieśmielające wrażenie, jakie figurka budzi w odbiorcy czy potencjalnie przeciwnikach.
Z zestawem otrzymujemy wspomnianych sześć figurek – Monkey Kida w pomarańczowej kurtce, Monkey Kinga, dwójkę cywili oraz dwa byczki czyli wspomnianych Generała Ironclada i jego pomagiera Growla, z czego cztery pierwsze figurki mają alternatywne wyrazy twarzy, z kolei para byczków ma klasyczne transparentne pomarańczowe główki bez nadruków. Jakość wykończenia, nadruków oraz dołączonych akcesoriów jest tu tradycyjnie bardzo wysoka i współgra z całościową klasą zestawu.
Cóż, jest to jeden z droższych zestawów LEGO Monkey Kid, tym niemniej w moim odczuciu zawartość pudełka absolutnie rekompensuje wyższą kwotę obciążenia karty – to co widzimy po zbudowaniu wygląda wprost fantastycznie, natomiast proces prowadzący do tego momentu jest zróżnicowany, angażujący i choćby – jak widać na pierwszy rzut oka – bardzo kolorowy. Zdecydowanie z czystym sumieniem polecam.
9.5/10