To bodaj pierwszy zestaw z uniwersum Marvel na tym blogu i jeśli być może niektórzy się zastanawiali „dlaczego tak?” to odpowiedź jest dosyć prosta – o tyle o ile jesteśmy, choć umiarkowanymi, fanami uniwresum Marvela (w tym aspekcie zawsze staliśmy, choć nie bezkrytycznie, po stronie DC Universe), to produkty LEGO powiązane z tą franczyzą budzą w nas dosyć mieszane uczucia, zwłaszcza jeśli chodzi o podserię Spiderman. Ja nie do końca kupuję bardzo mocno nieortodoksyjne podejscie do tematu Duńczyków i wynalazki w duchu Spiderpiga, Venomozaura czy niekończące się mechy niskiej jakości jak chociażby najswieższą serię zestawów tak pokracznych jak 76168 (Captain America) czy 76169 (Thor); w tym temacie o wiele lepsze produkty można wyłowić z serii Ninjago czy Monkey Kid. Co mogę odnośnie pozytywów serii otwarcie przyznać to bardzo dobrą jakość figurek, to jednak aspekt niewystarczający abym była zainteresowana inwestycją ciężko zarobionych pieniędzy w sety dodatkowo cenowo napompowane kosztami licencji. Plus – jest dla mnie więcej pociągającej gotyckiej czy groteskowej estetyki w Batmanie, bardziej też doceniam jego postacie i pojazdy.
Najprawdopodobniej więc Marvela nigdy nie będzie tu strasznie dużo, mamy bowiem do tematu podejście dosyć selektywne i takim właśnie sitem twardej selekcji przeszedł niniejszy zestaw – po części z uwagi na ciekawą formę dioramy, drobiazgowe wyposażenie i ilość detali w secie, bardzo udaną funkcję zabawową czy wreszcie interesującą konfigurację figurkową.
Zestaw jest z kategorii małych – mamy tu niespełna 350 części oraz trzy bardzo w moim odczuciu udane figurki – Przedwiecznego, Dr. Strange’a oraz Karla Mordo. Scenka składa się z trzech sekcji z dużym centralnym wypełnieniem i umeblowaniem – mamy tu znane i moim zdaniem ciekawie odwzorowane okno Sanctum Sanctorum, mamy symetrycznie umieszczone półki z umownymi woluminami i artefaktami, mamy porzucone po podłodze pocztę, tajemne księgi i przesyłki. Jak już wspomniano, bardzo zadawalający jest tu poziom detali – drobne kielichy, świece, butelki, czaszka kosciotrupka, karmelowa skrzynka ze skarbami, cylinder oraz wspomniane obklejone tile symbolizujące dodatkowe elementy do przeczytania. Bardzo bogata jest tu oferta playability – tak, Szanowne Panie i Panowie, jest to set bogaty w swooshability i w tym sensie będzie w stanie zabawić młodszych odbiorców na pewien czas po złożeniu. W prawym segmencie mamy wieloelementowego stwora wychodzącego ze ściany z niemałym zestawem ruchomych macek, odnóż, oczu, zębów and what-not, zaś zaplecze zestawu gwarantuje ruchliwość tychże czy nawet więcej – pozwala na uchwycenie figurki w te właśnie członki potwora. Dodatkowo mamy dwa transparentne bary montowane przez ściany środkowej sekcji, pozwalającej na podlatywanie figurkami i imaginarną walkę z wykorzystaniem pięknych akcesoriów i broni. W lewym segmencie mamy także kolejny pałąk do odłożenia pelerynki i zabawę w jej unoszenie czy też prawdopodobnie wyrywanie się do akcji aby pomóc naszemu superbohaterskiemu lekarzowi. Mamy tu bardzo ciekawą kompozycję i zgrabne aspekty konstrukcyjne, choć zestaw składa się raczej szybko i jest to zajęcie wysoko relaksujące. Atrakcyjne są wykorzystane kolory – jestem zdania, że elementów brązowych i odcieni tanowych nigdy nie jest dosyć, więc dla tych, którzy lubią kanibalizować swoje zestawy jako dawców części z pewnością znajdzie się tu trochę przydatnego materiału.
Figurki, jak trzeba przyznać, są niezwykle udane i co więcej wszystkie w tych wersjach są ekskluzywne dla tego zestawu. Wszystkie figurki mają tu pięknie i szczególowo zadrukowane torsiki i nóżki, wszystkie także mają nadruk po obu stronach głowy, choć siłą rzeczy jedynie Mordo i Strange mają alternatywne wyrazy twarzy. Swietnie wygląda także dwusegmentowa czerwona pelerynka z kołnierzem, nadrukowane dishe symbolizujące kregi zaklęć Strange’a czy piękne wachlarze Przedwiecznego, również ze szczegółowym złotym nadrukiem.
Zestaw jest na stronie LEGO zakwalifikowany już jako stary produkt, jest on jednak nadal względnie dobrze dostępny w dystrybucji, choć jego dostępność będzie zależeć od konkretnych rynków – o ile w Czechach osiąga on dosyć absurdalne ceny cca 100EUR, co na polu price per brick jest rozbojem w biały dzień, nam udało się nowy egzemplarz wyrwać na Bricklinku z Austrii za 40EUR. W tym miejscu muszę udzielić jakiejś rekomendacji i powiem wam, że zdecydowanie warto, nie tylko dla figurek.
Bleiben Sie swooshable!
8/10