Ten liczący sobie tylko 371 części zestaw powstał z wyprzedzeniem na kanwie aktualnie zapowiadanego na pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia 2020 filmu Wonder Woman 1984. Ciężko stąd na dzień dzisiejszy powiedzieć coś więcej o tle fabularnym scenki – o tym dowiemy się dopiero w grudniu, o ile pandemia nie spowoduje przeniesienia premiery filmu.
Trzeba przyznać, że ten niewielki zestaw jest dosyć spektakularny, biorąc pod uwagę całościową realizację jak scenografii tak figurek. Wrażenie na pewno robią dziesiątki złoto nadrukowanych paneli rozłożystego radaru, ciekawa jest też kompozycja kolorystyczna obfitująca w przydatne tanowe i dark tanowe klocki drobnych rozmiarów. Otrzymujemy także trochę elementów roślinnych w różnych kolorach, przeźroczysty bar do imitowania lotu postaci oraz przeszkadzajkę w postaci pajączka. Sam set jest niewielki, nie ma więc także szczególnie zniechęcającej liczby naklejek i służą one głównie do ilustracji ekranów i napisów na drzwiach bunkra. Konstrukcja jest ciekawa i dobrze spasowana, jedynie sam radar jest dosyć delikatny, więc nie przesadzałabym ze szczególnie żywiołową zabawą zestawem. Konstrukcja jest dobrze wyważona i podzielona na dwa ruchome segmenty spięte klockiem zawiasowym.
Wielką ozdobą setu są figurki – tu tylko w liczbie trzech, jednak niezwykle efektownych. Piękna jest figurka Wonder Woman – nie trzeba dodawać – póki co ekskluzywna dla tego zestawu, z przemyślnie wykonanym dual molded hełmem, niczego nie brakuje jednak też jej adwersażce Cheetah. Co zrozumiałe najmniej spektakularna jest figurka Maxwella Lorda, odtwarzanego w filmie przez sympatycznego Mandalorianina Pedro Pascala.
Zdecydowanie warto się w set zaopatrzyć, choćby dla wyjątkowych figurek – egzemplarz ponadto świetnie prezentuje się na półce, pobłyskujące złote panele zdecydowanie zwracają uwagę.
8/10












