Jak napisałam wcześniej, nerdzie przedmioty, które kompulsywnie zakupiliśmy aby zapełnić egzystencjalną pustkę naszego istnienia nas w tym miesiącu zatopiły, więc postaramy się stopniowo prezentować nowości i starości z naszych nerdzich półek dając wam przy okazji pożywkę dla waszej kontraproduktywnej prokrastynacji.
Tym razem prezentujemy komplet figurek kolekcjonerskich z serii Looney Tunes i szczerze mówiąc – niniejsza franczyza jest nam znana, i to nawet bardzo dobrze z niegdysiejszego pre-internetowego weekendowego oglądania bloków kreskówkowych w dobie analogowej, nie jest to jednak coś, na punkcie czego szczególnie szaleliśmy. Osobiście z jakichś przyczyn odczuwam o wiele potężniejszą łączność z Hanna-Barberą czy DC, ale trzeba pamiętać, że wszystkie te marki są aktualnie własnością studia Warner Bros, które to, obok Disneya, należy do wielkiej szóstki konglomeratów łącznie skupiających ponad 81% północnoamerykańskiej rozrywki o łącznej rocznej wartości dziesiątek miliardów USD.
Otrzymujemy dwanaście różnych figurek z uniwersum Szalonych Melodii, które można zgrubsza pogrupować parami, co niniejszym czynię i przystępuje do opisu kolejnych sztuk po dwie naraz.
1. Lola Bunny & Bugs Bunny
To jeden z tych przypadków, kiedy zastanawiam się nad zasadnością selekcji figurek do tej serii – nie pamiętam Loli z dawnych animacji, przypominam sobie o niej dopiero na okoliczność starej wersji Kosmicznego Meczu i zakładam, że to właśnie nadchodząca premiera remake’u tego filmu zadecydowała o włączeniu jej do kolekcjonerskiej reprezentacji. Pojawiły się głosy krytykujące jakość odlewu główki i rzekomo rozlewającej się barwy, mój egzemplarz jednak wygląda dosyć przyzwoicie i jedynym zarzutem, jakim mogę sformułować jest dosyć dziwny wybór części mającej naśladować piłkę koszykową – moim zdaniem lepszą opcją byłoby skorzystać z odlewu wykorzystanego w serii DFB i przypisać mu odpowiednie kolory.
Do pary otrzymujemy królika Bugsa z marchewką, którego w idealnych okolicznościach raczej łączę z kaczorem Daffym i bardziej odpowiadałoby mi wyposażenie ich w przeciwne tabliczki Rabbit Season oraz Duck Season, co uczyniono jedynie w przypadku Daffy’ego. Z drugiej strony jednak Bugs podgryzający marchewkę ze słowami What’s up doc jest także ikoniczną wizją tej serii, więc jestem w stanie przełknąć moje rozczarowanie.
2. Wile E. Coyote & Road Runner
Kojot jest dla mnie jedną z lepszych sztuk tej serii – odlew główki jest niezwykle udany i świetnie oddaje serialową kreskę. Z drugiej strony byłam niezmiernie rozczarowana, kiedy pierwszy raz zobaczyłam Pędziwiatra – zrobił on na mnie wrażenie taniej azjatyckiej podróbki. Z czasem jednak doceniłam tę figurkę i dzisiaj całkiem podoba mi się jej wykończenie wraz z ogonkiem, bluesandowym torsikiem i ciemnoniebieską perezką. Jako akcesoria kojot otrzymuje kowadło, struś z kolei greensandową miseczkę z ziarenkami.
3. Tweety Bird & Sylvester the Cat
Tweety był i pozostaje jedną z moich ulubionych postaci jak w serialu tak w tej serii kolekcjonerskiej, choć pewnym minusem jest wręcz olbrzymi przydzielony mu młotek, który powoduje, że figurka ma problemy z utrzymaniem równowagi. Bardzo podoba mi się odlew główki, choć trochę załuję, że nie wykorzystano tu dopinanego w pasie ptasiego kuperka, jaki w wariancie czarnym otrzymał kaczor Daffy.
Sylwester podobnież wypada bardzo przyzwoicie, mamy tu bardzo przyjemny odlew łepka z czerwonym nosem, dual molded nóżki oraz spójny dwubarwny zakręcony koci ogon. Całościowo para na plus.
4. Daffy Duck & Speedy Gonzales
Włączenie Loli do kolekcji pozbawiło Daffy’ego naturalnej pary w postaci Bugsa, stąd został on na liście i w moim zestawieniu dosyć nienaturalnie pożeniony z latynoskim szczurkiem Speedym Gonzalesem. Obie figurki wypadają bardzo dobrze, Daffy jest zdecydowanie jednym z moich faworytów z tej serii z niezwykle udanym odlewem główki i nadrukowaną tabliczką z napisem Rabbit Season.
Speedy Gonzales wyposażony został w cztery kawałki nadrukowanego sera, który – mgliście pamiętam – miał bodaj pewną doniosłość dla fabuły jego przygód. Ponadto mamy tu świetny mysi ogon, który podobnie jak wszystkie prezentowane części jest nowym odlewem na rok 2021, mamy także dosyć zgrabną główkę i krótkie nieruchome nóżki.
5. Tasmanian Devil & Marvin the Martian
Nie pamiętam już czy niniejsze figurki pojawiały się wspólnie na ekranie, w każdym razie mamy tu kolejne dosyć udane sztuki, w szczególności rozległy odlew głowy Taza jest elementem zwracającym uwagę. Ponadto diabeł tasmański otrzymuje także kurze udko i ciastko, co jak pamiętam powodowane jest jego sporą żarłocznością oraz prosty nadrukowany spinner na ślizgaczu mający odzwierciedlać częsty sposób jego prezentacji w animacji.
Marvin jest jedyną postacią ze standardową główką na której nadrukowaną parę białych oczu, jest to sztuka niezbyt porywająca, choć rzymski dual-molded hełm prezentuje się fantastycznie. Obie figurki mają także parę krótkich nadrukowanych ruchomych nóżek. Całościowo oceniam na plus, choć żadna z tych postaci nie należała do moich ulubionych jeśli chodzi o pierwowzór.
6. Petunia Pig & Porky Pig
Last but not least, mamy tu jeszcze dwie świnki, w tym zwykle kończącego odcinek Porky Piga. Petunia jest dosyć dziwnym wyborem, dosyć słabo ją pamiętam z serialu, nie zmienia to jednak faktu, że obie figurki wykonane są bardzo przyzwoicie i z dbałością o szczegóły. Ponownie mamy tu parę krótkich ruchomych nadrukowanych nóżek, na których u Petunii prezentuje się dodatkowo para babcinych wielkich gaci pod czerwoną spódniczką i jeśli dobrze pamiętam, jest to nowy kolor tej spódniczki. Świetnie wyglądają nowe odlewy główek oraz wspomniana nadrukowana tabliczka That’s all folks, Petunia z kolei w charakterze akcesorii otrzymuje imbryczek z filiżanką w dwóch sztukach.
Pomimo bogactwa nowych części i odlewów, seria nie będzie raczej należeć do szczególnie przeze mnie hołubionych i to głównie z uwagi na niezbyt dla mnie już relewantny materiał źródłowy. Całościowo jednak polecam i przyznaję przyzwoitą ocenę jak niżej.
7.5/10