Tym razem ponownie poniekąd na przekór sobie zaprezentujemy coś wcześniej niewidzianego na Nerdziuchu – przez kilka ostatnich lat dorobiliśmy się już całego kartonu reprezentantów serii niszowych, zapomnianych czy bardzo solidnie archiwalnych – mamy całkiem sporo prezentowanej tu onegdaj Chimy, dziwnych Nexo Knights, Power Miners czy właśnie Agents lub ich kontynuację Ultra Agents o czym postaram się napisać kilka słów niżej.
Seria Agents, Agents 2.0 i Ultra Agents to linie powiązanych autorskich produktów, których zalążku można dopatrywać się w najstarszej wersji tych potyczek dobrych i złych czy też policjantów i złodziei na sterydach czyli Alpha Team – we wszystkich przypadkach myśl przewodnia jest ta sama – mamy grupę tajnych agentów współpracujących dla odwrócenia iminentnej groźby ze strony tych złych i zepsutych i wykorzystuje się na tym tle pewien czynnik sci-fi po obu stronach – hiper nowoczesne technologie, dosyć nieortodoksyjne konstrukcje czy elementy złych i dobrych mutantów czy androidów. Alpha team wypączkowało na gruncie gry LEGO o tym samym tytule w 2001 roku i z przerwą w roku 2003 temat był po pewnym liftingu kontynuowany w 2004-2005 w lekko nowej oprawie, logo czy poprawionym cascie postaci.
Latem 2008 roku temat został przywrócony, tym razem po prostu pod nazwą Agents, gdzie wprowadzono już międzynarodowy syndykat Dr. Inferno. Seria doczekała się pierwszej obszerniejszej fali zestawów w czerwcu 2008 (sześć zestawów z flagowcem za niespełna 90EUR) oraz bardzo skromnej drugiej jesienią tego samego roku (dwa zestawy w średniej kategorii cenowej 50 i 70USD). Trzecia fala tej franczyzy wjechała po roku od pierwszej, w czerwcu 2009, kiedy produkt przemianowano na Agents 2.0 i to z tego okresu pochodzi prezentowany zestaw jak i drugi, jaki zobaczycie niżej. O Agents Brickipedia pisze, że:
Sets in the line typically contained elements from both factions in action against each other – members of the Agents, a top secret commando team tasked with investigating and preventing international crime; and the evil Dr. Inferno and his ranks of equally-maniacal associates. Each side had access to top-of-the-line technology, ranging from the minijets and mobile command units of the Agents to the ingenious weapons of destruction and mayhem devised by Dr. Inferno.
The Agents line is heavily inspired by the movies of James Bond and is an over-the-top parody of action-packed spy thrillers in general.
Temat podniesiono ponownie wraz z pięciocyfrowymi zestawami na wiosnę 2014 roku, kiedy to ożywiona pod nazwą Ultra Agents seria doczekała się kolejnych sześciu zestawów z flagowcem za stówkę a było nim dosyć spektakularne mobilne centrum dowodzenia.
Druga, pięciosetowa fala wyszła w marcu 2015 i pozbawiona była tej najwyższej półki cenowej, co częściowo uzupełniono latem tego samego roku, kiedy wyszły ostatnie trzy zestawy tej serii, z których największy miał 1204 części oraz pricetag 100USD (Ultra Agents Ocean HQ – 70173).
Jak widać, całej tej epopei tajnych agentów przyświecało poszukiwanie autorskiej franczyzy, która obok killerów marży takich jak Star Wars czy Harry Potter, byłaby pozbawiona kosztów licencji i w tym należała całkowicie do LEGO Group. W międzyczasie całkiem dobrze rokować zaczęło Ninjago premierujące w 2010 roku, stąd trwały dalsze poszukiwania marki, za którą nie trzeba by dodatkowo bulić, ba – marzeniem byłoby, gdyby to do własnej franczyzy sprzedawać licencję na zewnątrz. Swoją drogą na marginesie tych uwag można dziś wspomnieć, że właśnie wpływy z umów licencyjnych autorskich franczyz stanowią dziś choć stosunkowo do całości przychodów LEGO Group dosyć symboliczne to bardzo stabilne i zauważalne źródło dochodów, którego najistotniejszym kontrybutorem jest właśnie marka LEGO Ninjago czy Friends.
Czy Agents było porażką? Moim zdaniem nie, choć z pewnością nie spełniło pokładanych w nich oczekiwań – moim zdaniem także dlatego, że LEGO było dosyć hektyczne i niekonsekwentne w kontinuum postaci i ich backstories i mnie osobiście ten temat dziś prezentuje się jako kompletnie nieinteresujący. Pewną zaletą Ninjago jest właśnie jego solidne podbudowanie serialem, grami komputerowymi i realną historią o pewnej ciągłości z powracającymi i lubianymi postaciami, niesklecaną na prędce tylko po to, by doraźnie sprzedać tu i teraz i zmienianą co dwa sezony.
Niniejszy zestaw pochodzi z trzeciej fali Agents 2.0 z czerwca 2009, liczył sobie 320 części i dostępny był za trzy dychy – odpowiednio euro i dolarów amerykańskich. Mamy więc kategorię zestawów ledwo odrośniętych od gruzu, zestaw był natomiast sprzedawany w zupełnie absurdalnie wielkim pudełku, jakie dziś otrzymują sety conajmniej dwa razy większe. Kto zdecyduje się zestaw zanabyć, zobaczy sam.
Zestaw wprowadza dwie postaci agenciej franczyzy: agenta Chase’a oraz Dr. D. Zaster, no rozumiecie: D-Zaster. Niestety the pun was lost w niektórych jurysdykcjach, gdzie ta sama postać uzyskała imię Dr Chaos, zaś Węgrzy machnęli ręką i nazwali go po prostu Zaster. Ta ostatnia postać jest też prawdopodobnie reinkarnacją postaci Slime Face z pierwszych dwóch fali Agents.
(Slime Face)
Dla mnie temat jest dosyć przyzwoity, ciekawy jest szczególnie większy pojazd wyposażony w dosyć wyrafinowany mechanizm resorowania czy studshootery. Ogólnie oceniam na plus.
6/10
ACHTUNG | POZOR | ATTENTION
Jak zaznaczyliśmy wyżej, nie jest to franczyza szczególnie bliska naszym sercom, nie mamy także zamiaru kompletować jej całej sagi dyskontynuowanych zestawów ani przegryzać się przez przetasowania postaci czy ich niespójne przemiany – stąd zestaw jest już od zaraz na sprzedaż w konvolucie z innych zestawem z serii Agents 2.0 – 8968 (River Heist) oraz na zachętę drobnicą z Ultra Agents 70160 (Riverside Raid) za bardzo przyjazną kwotę. Tradycyjnie zestawy są rozłożone z instrukcją, niniejszy zestaw dostępny z oryginalnym kartonem.
8968 – River Heist
70160 – Riverside Raid
Jesteśmy samotną parą mieszkającą na dwa domy, bez bombli i co dla nas o wiele smutniejsze, bez zwierząt (za to regularnie podkarmiany kilka przygarniętych elgiebetów), więc nikt Waszych klocków nie pogryzie, nie zje i nie wypluje. Co ważne, także jesteśmy wielkimi fanami klocków LEGO i całość aktywności powiązanej z tą stroną wykonujemy z pasji i szczerego zaangażowania; bardzo zależy nam na tym, aby wiedzieć, co sprzedajemy i w jakim stanie; robimy, co trzeba, aby w ramach rozsądku oferować atrakcyjne ceny i dobrą jakość, za którą możemy ręczyć i nawet sprzedaż i refurbishing sprawia nam sporo frajdy, ale jest to jednocześnie sporo człowieko-godzin na naszym payrollu, więc mamy nadzieję, że zrozumiecie, że czasami za tę jakość i nasz czas i zaangażowanie trzeba dopłacić, zwłaszcza, że jesteśmy zwykłymi pracownikami etatowymi i wszystko, co związane ze stroną Nerdziuch.pl realizujemy w czasie wolnym jako hobby po godzinach.
Traktujemy klocki z pełną świadomością tego, jak cennym przedmiotem są – nie trzymamy zestawów w randomowych mixach czy niekompletnych walających się zakurzonych kupach na półkach oraz nie eksponujemy na światło, wilgoć czy niekorzystne czynniki atmosferyczne. W wielu przypadkach jesteśmy pierwszym właścicielem a klockami się nie bawimy, trzymamy tylko pewien czas na zmiennych ekspozycjach, stąd większość z nich ma nawet o wiele mniej niż zwykłe ślady użytkowania. W przypadku zestawów jakie nabywamy jako używane sprawdzamy kompletność i wymieniamy stare, zużyte czy zniszczone części.