Co prawda nerdzich książek z uniwersum Star Wars znajdziecie na tym blogu już całkiem sporo, dziś jednak mamy swego rodzaju debiut nowego formatu czyli tematycznych książek kucharskich. Krótko mówiąc, postanowiliśmy dodać pikanterii naszej już dosyć wynudzonej egzystencji w kuchni i zmotywować się do gotowania poprzez ciekawe tematyczne recepty i inspiracje. Ja wprawdzie mam dwie lewe ręce do gotowania, ale szlachetniejsza połowa Nerdziucha radzi sobie w tym temacie doskonale, więc mnie pozostaje na dobrą sprawę skompletować listę zakupów oraz poczynić przygotowania w postaci krojenia, siekania, obierania czy czego tam innego. Póki co przedstawiamy wam na świeżo zawartość niniejszego wydawnictwa, ale myślę, że z czasem opublikujemy także rezultaty naszych własnych kulinarnych podróży do odległej galaktyki zainspirowanych tą książką, naturalnie o ile będą tego przynajmniej zgrubsza warte.
A jeśli chodzi o książkę, mamy tu bardzo estetyczny hardback wydawnictwa Panini Books, które już swego czasu gościło na stronach naszego bloga – łącznie jest tu lekko ponad 140 stron na grubym matowym papierze. Wykonanie i wykończenie książki stoi na naprawdę bardzo wysokim poziomie – nie do końca widać to na zdjęciach, ale mamy tu świetnej jakości, nasycone fotografie, a także innego rodzaju artworki i grafiki. Niniejsze wydawnictwo jest w języku niemieckim, ale z tego co wiem jest także dostępne co najmniej w rodzimym dla autora francuskim – jak już bodaj wspominaliśmy, szlachetniejsza część Nerdziucha była od wczesnego dzieciństwa tresowana na emigrację m.in. właśnie za pomocą takich książek kucharskich, więc nie stanowi to dlań większego problemu. Cena tego wydawnictwa na megaksiazki.pl to cca 85PLN.
Zawartość rozpoczyna krótki wstęp a następnie mamy zestawienie muzyki filmowej, która towarzyszyła autorowi Thibaudowi Vilanova (swoją drogą to nazwisko obudziło we mnie znajome wrażenie obcowania z kimś płci teoretycznie piękniejszej słowiańskiego pochodzenia, podejrzenia jednak wzbudziło we mnie męskie imię autora; w każdym razie nadal nie jestem pewna jak to nazwisko odmieniać, nie projektując jednocześnie własnych czeskich doświadczeń – jeśli czerpiecie satysfakcję z pouczania nieznajomych w Internecie o zawiłościach języka polskiego, to z ciekawością przeczytam wasze instrukcje) – francuskiemu kucharzowi, który popełnił także kilka innych publikacji nawiązujących do geekowskiego uniwersum – w przygotowywaniu potraw z niniejszej książki. Dalej mamy spis treści i już napotykamy pierwszą ciekawostkę w systematyce publikacji – potrawy są uporządkowane tematycznie według ich w założeniu rodzimych planet i są tu kolejno: Tatooine, Bespin, Naboo, Coruscant i Senat Galaktyczny, Kamino, Kashyyyk, Mustafar, Jakku oraz Takodana. Następnie mamy spis ustensyliów wykorzystywanych w przygotowaniu potraw i przy okazji małą przypominkę niemieckiego słownictwa kulinarnego – jeśli oczywiście nie urodziliście się grudką złota w tyłku jako niemiecki obywatel. Książkę kończy indeks rzeczowy, gdzie przykładowo możemy wyszukiwać zawarte w niej dania według składników.
Każdy rozdział dotyczący danej planety zawiera krótką notkę o specyfice tego miejsca i jego miejsca w historii Star Wars oraz rozkładówkę z grafiką informacyjną i ciekawostkami na jej temat. Przepisom towarzyszy na rozkładówce większe zdjęcie danego dania, zaś sam przepis prezentowany jest w bardzo przejrzysty sposób ze składnikami u góry i instrukcjami przygotowania niżej.
Wiem, że podobnych wydawnictw jest na rynku całkiem sporo, często za bardziej przyjazne ceny, tym niemniej także często są to publikacje, gdzie prezentowane dania mają tylko bardzo luźny związek z uniwersum oparty przykładowo wyłącznie na książkowej nazwie poza tym całkiem generycznej receptury. W tym miejscu chcę zaznaczyć, że Vilanova wydaje się o wiele bardziej zaangażowany w tworzenie unikatowych receptów nawiązujących do fabuły czy postaci; przykładowo w części poświęconej Tatooine mamy Ragout z dewbacka czy niebieski milkshake; niezwykle ciekawie prezentuje się także seria przepisów zakotwiczonych na Kamino, lekko w estetyce kuchni molekularnej w geometrycznych, uporządkowanych racjach, jak moglibyśmy oczekiwać karmiono oddziały klonów powołanych do życia na tej planecie. Z drugiej strony, świetnie prezentują się także pomysły na dania w duchu Mustafar, choć oczywiście brak tu jest oparcia w fabule, jak pikantna zupa z krewetkami na mleczku kokosowym (Feuertopf) czy smoothie z granata (Rote Lava). Każdy przepis opatrzony jest w przejrzysty sposób poziomem trudności jak Padavan Niveau, Jedi Niveau czy Jedi-Meister Niveau. Zakres prezentowanych dań jest także bardzo zróżnicowany – od hors-d’œuvres, przez przekąski, napoje, po dania główne, zupy i desery; dalej znajdziecie tu także przepisy wegetariańskie czy wegańskie, choć zdecydowanie nie polecałabym tej książki chętnym gotować wyłącznie takie dania. Mamy tu także ryby, drób, wieprzowinę, wołowinę czy owoce morza w zdrowych proporcjach – zdecydowanie nie nazwałabym tej książki w jakiś szczególny sposób zdominowanej przez czerwone mięso; raczej mamy tu wyważoną mieszankę różnych kategorii produktów pochodzenia zwierzęcego; nie ma tu także zbyt wielu szczególnie ciężkich, tłustych czy ciężkostrawnych dań.
Chodzi o bardzo estetyczną, pięknie wydaną publikację idealną jako prezent dla wielu fanów uniwersum jednocześnie chętnych poeksperymentować w kuchni z daniami tematycznie powiązanymi z ich ulubioną franczyzą. Może to także być doskonała inspiracja dla rozszerzenia waszych kulinarnych horyzontów i wniesienia elementu ciekawostki czy zaskoczenia w krajobraz rodzinnych posiłków. Zdecydowanie polecam.
8/10